×
W górę
×
Akademia Płodności / Cudeńka /
Historia nadesłana. ❤
„Cześć dziewczyny! Od kiedy obserwuję Wasz profil marzyłam o tym żeby móc napisać tę wiadomość.
Choruję na:
➡️niedoczynność tarczycy,
➡️PCOS
➡️insulinooporność…
Choć od zawsze miałam nieregularne cykle ignorowane przez lekarzy, wiem, że bezpośrednio przyczyniłam się do powyższych przypadłości stylem życia i intensywną pracą, nie miałam pojęcia jak nieregularny sen, odżywianie się może wpłynąć na mój organizm.
Od dwóch lat staraliśmy się z mężem o dziecko, bezskutecznie. Mieliśmy stymulację cyklu również bez efektu. Pozostała stymulacja gonadotropinami w formie zastrzyków, której bardzo się bałam i chciałam uniknąć. Jedynym pocieszeniem był fakt, że mój mąż miał bardzo dobre wyniki nasienia więc ewidentnie problem leżał po mojej stronie.���Wjechała Wasza dieta i intensywna suplementacja, zaczęłam pilnować regularnych posiłków i ich różnorodności.
Nie odmawiałam sobie wszystkiego, nie zrewolucjonizowałam życia ale powoli wprowadzałam zmiany. Może to efekt Waszej diety, może to był mały cud ale już po miesiącu zobaczyliśmy piękne i wymarzone dwie kreski na teście ciążowym. Płakałam ze szczęścia, a chwilę później z rozpaczy bo nasz mały cud straciliśmy w 7 tygodniu. Nie sądziłam, że może tak boleć. Pomogły mi historie innych staraczek i świadomość że nie jestem sama.
Postanowiliśmy wrzucić na luz, nie nakładać na siebie presji, chcieliśmy się starać ale korzystaliśmy też z życia, planowaliśmy inne przedsięwzięcia, a po jednym z Waszych podcastów omówiliśmy „a co jeśli nigdy się nie uda”. Świadomość, że nasz świat nie kończy się na dziecku bardzo mi pomógł. Uznaliśmy, że robimy chwilową przerwę od lekarzy, znowu wjechała Wasza dieta i suplementacja ale wszystko na luzie.
A potem nastąpił kolejny cud…raptem trzy miesiące po poronieniu pojawił się on…słynny cień cienia. Tak, on istnieje. Szybkie badanie Bhcg – 18. Cudem wyłapana, bardzo wczesna ciąża. Robiłam testy ciążowe co dwa dni jak wariatka.
W życiu bym siebie nie podejrzewała o takie obsesje ale po pierwszej stracie mój strach był silniejszy, nieustannie bałam się że znowu znajdę się w tych kilku procentach i stracę nasze maleństwo. Pierwsze tygodnie to była tortura, żyłam od jednego usg do drugiego, a chodziłam na nie co tydzień. Przed każdym modliłam się po prostu o siłę i akceptację tego co usłyszę.
Nie potrafiłam się cieszyć z ciąży jak za pierwszym razem, czekałam na 12 tydzień, pierwsze badania prenatalne żeby móc powiedzieć przede wszystkim sobie – tak, będziemy mieli dziecko. Po drodze wcale nie było najłatwiej, z powodu paskudnej jelitówki i odwodnienia trafiłam do szpitala, później dopadł nas covid, na szczęście nasze maleństwo pokonało wszystkie te przeciwności i dotrwaliśmy do 12 tygodnia i badań prenatalnych, które wyszły pomyślnie. A później kolejne i kolejne, wszystkie wzorowe.
Pod serduszkiem nosiłam chłopca (…) 😍 dziękuję za wszystkie podcasty, wpisy i ebooki 💕
Na świecie pojawił się Antoś ❤
Dziękujemy za Waszą historię 😍
____
🫑Akademiowe diety i ebooki tutaj: