×
W górę
×
Akademia Płodności / Cudeńka /
➡️ obniżone parametry nasienia
➡️ endometrioza 3 stopnia
„Aniu, Zosiu!
Moje starania rozpoczęły się rok temu. Ja i mój mąż – świeżo po ślubie, bojowo nastawieni. W pierwszym miesiącu starań zaczął dziwnie boleć mnie brzuch. W toku diagnostyki i maratonu po lekarzach zdiagnozowano u mnie endometriozę 3 stopnia (z torbielą czekoladową na jednym jajniku, zmianą na drugim jajniku i naciekiem na więzadło krzyżowe). U mnie, osoby, która nawet nie miała bolesnej miesiączki i regularnie robiła badania. Na wstępie zostałam sprowadzona do podłogi tekstami, że ja naturalnie dziecka mieć nie będę i najlepiej to byłoby wprowadzić organizm w menopauzę. Przez kolejnego lekarza zostaliśmy skierowani na in vitro. Gdy tylko udało nam się z tym pogodzić dostaliśmy kolejnego strzała.
Mąż miał tak beznadziejne parametry nasienia, że nie dało się podejść do procedury (leukocytospermia, mniej niż milion plemników, nieruchome i morfologia 0%). To był luty 2022. On robił kolejne badania, a lekarze rozkładali ręce. Załamałam się, czułam, że nawet nie mamy jak walczyć. Były dni, że nie wstałam z łóżka, łzy wylałam hektolitrami. Wycofywałam się z aktywności i relacji z ludźmi. Jedyne co miałam to Wy. Stopniowo zaczęłam wprowadzać zmiany w naszym życiu. Słuchałam wszystkich podcastów, zmieniliśmy dietę, chodziliśmy na godzinne spacery, wjechała aktywność fizyczna, mąż pił sok z pomidorów i olej z czarnuszki. Na początku pracowałam tylko nad ciałem, a psychika była w rozsypce.
Gardziłam projektem żyćko. Jednak stopniowo zaczynaliśmy czuć się coraz lepiej. W wakacje zaczęliśmy trochę podróżować, jeździć w piękne miejsca. Momentami nawet byłam szczęśliwa. Na początku października jedliśmy już decha w deche jesienną dietę dla par. Czuliśmy się wspaniale. Aż w pewien październikowy dzień otrzymaliśmy seminogram, który był IDEALNY!!!!
Mąż robił badania co około 1.5msc i pierwszy raz mieliśmy wszystkie parametry w normach (morfologia skoczyla do 5%!). Polecieliśmy od razu do kliniki. Lekarz zasugerował, że to chyba błąd w laboratorium, bo taki przeskok jest niemożliwy, ale dostaliśmy zielone światło do ivf. Z gabinetu wyszliśmy przybijając sobie piątkę i odstawiając taniec szczęścia. Recepcjonista śmiał się razem z nami 🙂 Wtedy napisałam Wam pierwszego maila z podziękowaniem, ale go nie wysłałam.
To co stało później to jakiś kosmos 🙈
Czekałam na miesiączke, po której miałam lecieć z calą listą badań kwalifikujących do ivf. W dniu spodziewanej miesiączki stwierdziłam, że dobra idę zrobić test, będzie negatyw jak zwykle, a ja jak tylko go zobaczę to dostane okresu. Zrobiłam test, walnęłam na umywalkę i powiedziałam sama do siebie – jak tam okres jesteś już? Po czym popatrzyłam na test, a tam dwie krechy! Wyszłam z łazienki mówiąc do męża, że test jest zepsuty. Mąż poleciał do sklepu po 5 testów, wszystkie pozytywne. Tłumaczyliśmy sobie, że to może od jakiegoś jedzenia albo lekarstw, które brałam na katar 😂 Badanie z krwi potwierdziło ciążę. Kolejne dni spędziliśmy w niepewnosci.
Dzisiaj usłyszeliśmy serduszko i to był jeden z najpiękniejszych dni w moim zyciu ❤
To jeszcze bardzo wczesny etap i wszystko może się zdarzyć, ale dziewczyny KOCHAM WAS!
Zmieniacie życie, spełniacie marzenia.
Jesteście światełkiem w ciemności niepłodności.
Głęboko wierzyłam w to, że kiedyś, po kolejnym in vitro napiszę do Was chwali-email, w którym pochwalę się dwoma kreskami, ale ciąży naturalnej naprawdę się nie spodziewałam.
Zaszłam w ciążę z zaawansowaną endometriozą, a mój mąż poprawił parametry nasienia „od zera do milionera”❤!
My przypadek beznadziejny – DZIĘKUJEMY!!!!!
Bez Was by się nie udało!!! ❤
Dziękujemy za Waszą piękną historię.
Maluszek jest już na świecie 😍
____
Akademiowe diety i ebooki