Wasze historie
STYCZEŃ 2022
„Droga Zosiu i Aniu,
Zabierałam się za napisanie do Was tej wiadomości wiele razy, jednak nigdy nie byłam w stanie jej skończyć. Zawsze uważałam się za silną osobę, dzisiaj mam wrażenie, że nic z niej nie zostało.
Zaczynając od początku – poznałam Was na początku maja, od koleżanki, która dzięki Waszym wskazówkom zaszła w ciąże Od początku czerwca wprowadziliśmy wraz z mężem większość zaleceń, jednak nie byliśmy na restrykcyjnej diecie. O dziecko zaczęliśmy starać się w czerwcu 2021. Trzeba nadmienić, że jestem po dwóch operacjach usunięcia torbieli jajników. Jedna z nich była planowana, po kolejnej – 3 miesiące później – udało uratować się jajnik na którym torbiel pękła. Lekarz zdecydował się wprowadzić na 3 miesiące antykoncepcję, która po odstawieniu nie dała nawet miesiąca spokojnego cyklu. Lipiec, sierpień i wrzesień to samo. Aż w końcu we wrześniu kolejna torbiel pękła, była jednak na tyle mała, że lekarz prowadzący zdecydował się nie podejmować kroków w kierunku operacji. Przez tydzień codziennie kontrolowaliśmy, czy się nie pogarsza.
We wrześniu dostaliśmy kontakt do lekarza zajmującego się niepłodnością, bo wiedzieliśmy, że w takiej sytuacji mamy dość małe szanse na naturalne starania. Dodatkowo oprócz torbieli, dochodziły bardzo bolesne owulacje, których nie było przed operacjami. Okazało się, że wyniki amh są niskie, jak na mój wiek (27 lat) i lekarz podjął decyzję o invitro. Za nami jedna pełna procedura oraz 2 nieudane transfery. Kolejną próbę, będziemy mogli podjąć dopiero około maja/czerwca ze względu na finanse. I domyślam się co czeka mnie do tego czasu – antykoncepcja, której tak bardzo nie chcę a jednocześnie wiem, że pewnie to jedyna słuszna opcja uniknięcia kolejnej operacji.
Właściwie sama nie wiem, jakiej odpowiedzi oczekuję Wiem jednak, że nikt tak dobrze, nie jest w stanie poczuć jak teraz się czuje, jak Wy i inne dziewczyny walczące z niepłodną głową. I mimo, że nie znam Was osobiście, to nigdy nie czułam się bardziej zrozumiana, niż wtedy kiedy słucham Waszych podcastów czy śledzę instagram
**
MARZEC 2023
Droga Zosiu i Aniu,
Wreszcie zabieram się, żeby do Was napisać tak długo wyczekiwane słowa. Nasze wiadomości są ze stycznia ubiegłego roku, a ja dzisiaj piszę to karmiąc mojego 6 miesięcznego synka!
Dziękuję Wam z całego serca za to co robicie dla kobiet! Nie tylko za merytoryczną wiedzę w postaci diet czy wskazówek, ale za to że tworzycie przestrzeń, gdzie wreszcie można poczuć się zrozumianym i… słabym. Tak, gdzie wreszcie możemy usiąść i popłakać słuchając waszych rozmów z osobami, takimi jak my, ze nie tylko my same przez to przechodzimy, tylko jest nas więcej.
A teraz trochę dobrych wiadomości z rana. W styczniu kiedy dostałam wiadomość od Was, postanowiliśmy z mężem odpuścić. Kupiliśmy bilety lotnicze do Barcelony, zaplanowaliśmy wyjazdy po Polsce, nie myśleliśmy o czarnuszkach i kiełkach (chociaż dzięki Wam zagościły na stałe w domu! ) i co się okazało? Pod koniec stycznia dowiedzieliśmy się, ze jestem w ciąży. A we wrześniu powitaliśmy naszego Synka na świecie!
Dziękuję raz jeszcze że jesteście!
Nasz wojownik dwa razy nas zaskoczył – raz w styczniu, a drugi raz we wrześniu, kiedy postanowił pojawić się miesiąc przed terminem porodu. Mimo wagi urodzeniowej tylko 2kg, tak szybko nadrobił, ze teraz trzymam prawie 8 kg na rekach
Ale najbardziej zaskakujące było dla mnie to, że mimo że był taki wyczekany, to przez to jego wcześniejsze pojawienie się na świecie, kompletnie nie byłam na to gotowa psychicznie. A mało tego nie zalała mnie fala miłości do niego i to mąż był przy jego inkubatorze, a nie ja.
Także to chyba tez warte uświadomienia dziewczynom, że takie początkowe podejście też jest ok – bo ja bardzo długo się za to biczowałam
Ale poza tym, to jest nieidealnie, męcząco, wesoło i NAJLEPIEJ! „
Dziękujemy za Waszą historię, ślemy uściski dla całej Waszej trójki!
___
Akademiowe diety i ebooki podczas starań
https://sklep.akademiaplodnosci.pl/