5 lat starań, równiutko 5. Przez 5 lat żyłam od miesiączki do miesiączki. Nie zliczę, ile nocy przepłakałam….
Historia
„Aniu i Zosiu ja nawet nie wiem od czego zacząć. W najpiękniejszych snach nie śniłam że nadejdzie taki dzień że będę mogła napisać Wam swoją historię. Historię która kończy się dobrze .
5 lat starań, rowniutko 5. Przez 5 lat żyłam od miesiączki do miesiaczki. Nie zlicze ile nocy przeplakalam, ile razy z mężem odbijalismy się od ściany i nie wiedzieliśmy co dalej robić.
Lekarze rozkładali ręce bo przecież ze mną wszystko ok a męża wyniki kiepskie ale nie tragiczne. Po drodze nieudana inseminacja. Trafiłam na Was i na świetnego lekarza w Poznaniu. W końcu lekarz zainteresował się bardziej mną. Zlecił mnóstwo badań. Wyszła insulinoopornosc. Nieśmiało wprowadziłam kilka wskazówek od Was ale przyznam że nadal ruchu mało i z tą dieta było bardzo różnie. Podeszłam do pierwszej procedury in vitro i kolejny cios…. Z 8 komórek jajowych został jeden zarodek… W dodatku od początku nie zbyt dobrze rokujący. Najprawdopodobniej moje komórki jajowe nie były najlepszej jakości.
Zarodek został podany ale niestety ciąża biochemiczna. Koniec marzeń , koniec wszystkiego. Tak bardzo płakalam. Na szczęście ogromne wsparcie miałam i mam w mężu. Ciężko znioslam to poronienie. Poszłam do psychologa ale jakoś nie poczułam tego .
Pani psycholog powiedziała że trochę za szybko przyszłam bo w trakcie poronienia w sumie. Całe nasze spotkanie płakałam. Z pomocą rodziny w której mamy ogromne wsparcie i z pomocą męża podniosłam się i postanowilismy zawalczyć jeszcze raz.
Daliśmy sobie kilka miesięcy na odpoczynek od wszystkiego. Jadłam wszystko z czego dumna nie jestem ale też nie żałuję bo potrzebowałam tego. W grudniu 2020r postanowiłam że czas się wziąć za siebie. Był basen, długie spacery z psem, wyjście do ludzi, zero alkoholu, zero cukru (kawa bez cukru jest pyszna ), praktycznie zero słodyczy. Pyłek pszczeli, czarnuszka, kasze, soczewicę, kiełki no wprowadziliśmy tym razem tyle wskazówek Waszych że naprawdę talerz zmienił się bardzo . Oczywiście ciemne pieczywo.
Czytałam dokładnie składy wszystkiego co kupowałam . Poszliśmy oboje do dentysty . Na szczęście i u mnie i u męża były same drobne ubytki . Ja jeszcze wszystkich nie wyleczyłam ale w planach już są kolejne wizyty.
Trenowałam raz w tygodniu z trenerem personalnym którym jest moja sąsiadka . W poniedziałek wielkanocny punkcja 8 komórek jajowych w tym 4 prawidłowo zapłodnione do stadium blastocysty dotrwały 2 ale za to piękne . Najlepszej klasy. Transfer trafiłam w kolejne święto w Boże ciało . Byłam jakaś taka od początku spokojna. Medytacje bardzo mi w tym pomogły. Czułam że się uda. Byłam wręcz pewna . Ciągle powtarzałam sobie że jestem w ciąży! I wiecie co? Ja jestem w ciąży .
Wczoraj były badania prenatalne dlatego prosiłam o kciuki .
Na 90% dziewczynka ale najważniejsze że zdrowa ! Idealne wszystkie parametry. Dzidzia pięknie się rozwija i ma według lekarza idealne warunki w macicy . To też dzięki Wam naprawdę robicie piękna robotę .
Obecnie 13tc i jak jeszcze zobaczyłam że w ciąży jesteś też Ty Zosiu i Ty Aniu to pomyślałam że kurczę w takim towarzystwie byc w ciąży to już serio najpiękniej .
Jestem w ciąży a mój człowiek ma już 8,5cm . Jesteśmy z mężem tak bardzo szczęśliwi że ja nawet tego opisać słowami nie potrafię . Ciąża od początku z przygodami bo w 7tc ciąży wylądowałam w szpitalu z krwawieniem ale jest wszystko dobrze.
Mamy nudności, wymioty, brak apetytu ale to nic ja zniosę wszystko dla tej kruszynki ”
Dziękujemy za Waszą historię
________
Diety i ebooki dostępne na stronie
https://sklep.akademiaplodnosci.pl/