×
W górę
×
Akademia Płodności / Cudeńka /
„Nie ma Pani szans na naturalną ciążę”
Historia jednej z Was ❤️🥺
➡️PCOS
➡️ brak owulacji
„Droga Aniu, droga Zosiu,
mamy z mężem taką małą tradycję świąteczną: przed każdym Bożym Narodzeniem kupujemy jedną wspólną bombkę, podpisujemy wstążeczkę rokiem i wieszamy ją na choince. Wiecie, taką jedną jedyną, za którą zawsze schodzimy kilometry po sklepach, która zostanie na pamiątkę, którą kiedyś z wnukami będziemy obracać i opowiadać kolejną zimową historię. I wiedzieliśmy zawsze, że jeśli kiedyś urodzi nam się córka to na choince pojawi się mała baletnica. Rok temu po raz kolejny drżącymi rękoma i ze łzami w oczach odkładałam baletnicę na sklepową półkę…
Jestem szczupłym typem PCOS, z epizodem 8 miesięcy bez menstruacji, z cyklami bezowulacyjnymi, który w listopadzie 2020 r. usłyszał w klinice leczenia niepłodności „nie ma Pani szans na naturalną ciążę”. Miałam już rozpisany plan leczenia…
Ale jestem też dietetykiem i wiedziałam, że czekając na kolejne badania muszę coś pozmieniać w diecie i w aktywności. Jestem teoretykiem, miłostką moją jest praca naukowa, nie umiem w te diety. Nie pamiętam jak Was znalazłam, ale w czerwcu 2020 r. nieśmiało wjechała Wasza dieta letnia. Powiedziałabym, że bardzo nieśmiało, wybiórczo. Chyba sama nie wierzyłam, że to pomoże. Przecież odżywiałam się dobrze, no przecież jestem die-te-tykiem! Przecież wiem, co powinnam jeść. Niestety nic się nie zmieniało, na monitoringu słyszałam „cykl bezowulacyjny”. Dieta jesienna wjechała już na 100%. Później był eBook PCOS, dieta zimowa, dojazdy do pracy na hulajnodze. I tak czekałam na HSG. W styczniu czułam, że jest inaczej, miałam zawroty głowy. Zrobiłam test. Wyszła blada kreska, ten osławiony cień cienia. Trzy dni później nie było wątpliwości, a za tydzień zobaczyłam bijące serduszko na USG. We wrześniu, kilka dni przed Zosią, urodziłam córeczkę, tę, na którą nie miałam szans.
Dziewczyny, nie wiem jak dziękować Wam za kolejną sprowadzoną na świat istotkę. Chyba tylko modlitwą za Was i Wasze rodziny, za córeczki 🙏🏼 I dalszym wspieraniem Akademii (słodyczobook to jest sztos 😍). Dziękuję Wam za ten rok, za pierwsze kopniaki w brzuch na Dzień Matki, za pierwsze uśmiechy córki. I za tę baletnicę na mojej choince 😉
Dziękujemy za te słowa i Waszą historię.❤️