×
W górę
×
Akademia Płodności / Cudeńka /

Najpierw było morze łez…
Czułam się tak bardzo wybrakowana.

➡️ insulinooporność
➡️ usunięcie pęcherzyka żółciowego

„GRUDZIEŃ 2020

Cześć dziewczyny 🙂 jak każdy może się Wam wygadać, to chyba ja też mam taką potrzebę. Byłam wczoraj u endokrynologa ze względu na moją insulinooporność, który stwierdził, że jeśli zaczęłam stosować dietę (w końcu udało się schudnąć pierwsze 3 kg!) Cieszymy się z małych sukcesów 😃) i wprowadziłam leki to ta moja IO nie powinna być powodem niepowodzeń. Ale jak nie to, to co? 🤷‍♀️😔Owulacje są, pęcherzyki pękają, jajowody drożne, nasienie ok.. Ponad 1,5 roku starań za nami. Wiem że w porównaniu z innymi dziewczynami to malutko, ale dla mnie ten czas jest straszny. Myślałam, że zaraz po ślubie szybko zajdziemy w ciążę i będzie jak w bajce, szczególnie że młodszy o 6 lat brat mojego męża zaliczył wpadkę przed nami i teraz przy każdym spotkaniu potrafi mówić, żebyśmy wzięli się do roboty.

Najbardziej jednak przerażają mnie święta. Pamiętam jak rok temu w grudniu mieliśmy 5 nieudany cykl starań – o losie jakaż to była dla mnie tragedia, przecież to już 5ty cykl, prawie pół roku! Podczas Wigilii moja chrzestna, widząc mój wydęty jak balon w pewnym momencie brzuszek (co niestety jest związane z tą cholerną IO) mrugnęła do mnie okiem i powiedziała, że już chyba można gratulować. Pamiętam jak przykro mi było przez resztę świąt – każdy życzył mi potomka, a nie dość że dziudziusia nadal nie było, to wytknęła mi poniekąd mój największy kompleks, a niestety jak wszyscy wiemy z IO to nie jest takie proste by schudnąć. Co będzie w tym roku? Nie wiem. Ale wiem że obserwuję Was od kilku miesięcy, uczestniczyłam w dwóch ostatnich webinarach, wykupiłam ebooki, dietę ze zniżką i mam nadzieję, że wszystkie te rady i zmiany nawyków w końcu zaowocują.

Choć z moim uzależnieniem od czekolady przechodzę katusze, wierzcie mi.. Trzymajcie proszę kciuki za wszystkie dziewczyny dla których te święta będą ciężkie, po raz pierwszy bądź któryś z kolei. Wiem, że nie jestem w tym sama i każdej z osobna dziewczynie, która czuje się choćby tak jak ja ogromnie współczuję. Mam nadzieję, że kiedyś to moja historia będzie u Was w stories, mój bały bejbik. Niby grudzień to miesiąc cudów.. Buziaki dla Was, cudowne jest to co robicie ❤️💚

***
KWIECIEŃ 2021

Dziewczyny, ile może się zmienić w ciągu kilku godzin.. Brakuje mi już sił 🙁 starałam się przez ostatni czas patrzeć na świat pozytywnie, nie dołować, nie skupiać tak na tych staraniach. Postanowiłam zawalczyć sama ze sobą o zdrowie i uporać się z moją IO. I kiedy już jedną rzecz staram się naprostować w drodze do upragnionego dzieciaczka, to z drugiej strony grzmot. Dziś się okazało, że mam w woreczku żółciowym kamień, więc najprawdopodobniej będę musiała poddać się jego usunięciu.. Jestem przerażona i zła na cały świat, bo zamiast czuć się jak 28latka ostatnio czuje się jak 50cio latka.

Wiem, że muszę go wyciąć, ale jak czytam o skutkach i życiem potem bez woreczka to tracę siły do walk. Zaczynając od tego, że dieta po jego usunięciu nijak się ma do diety IO. Perspektywa utycia kolejnych kilogramów, których i tak jest za dużo? Nigdy do tej pory nie czułam się niewystarczająca, nie czułam do siebie żalu. Nie patrzyłam na siebie przez pryzmat problemów z zajściem w ciążę.

Czułam ogólny smutek i złość do świata, że nie pozwala mi zajść w ciążę. Ale nigdy do siebie. Dziś czuje się niepełnowartościowa, wybrakowana. Nie wiem jak sobie z tym wszystkim poradzić. Powiedzenie o kolejnej mojej przypadłości mojemu ogromnie kochającemu i wspierającemu mężowi było cholernie trudne. Brakuje mi sił.. 🙁 dziękuję Wam za to, że jesteście.

**
WRZESIEŃ 2021
Dziewczyny, jutro rano jadę na betę i progesteron, ale znoszę jajo od 17 – od pierwszego zrobionego testu. Błagam, trzymajcie jutro kciuki. Plamienie od 3 dni i brak objawów miesiączki natchnęły mnie by zrobić pierwszy, a potem poszła lawina, aż się wszystkie w domu skończyły 🙈 przyda się każda moc i zachuchane trzymane kciuki ❤️

Boże, dziewczyny. To niesamowite, po raz pierwszy zobaczyłam 2 kreski, po raz pierwszy beta większa niż 2,3! 🥺 2 lata starań, IO, wycięty pęcherzyk żółciowy w międzyczasie i taka nowina 🥺😭 boje się cieszyć, ale chce być dobrej myśli. Oby dalej było dobrze. ❤️

**
PAŹDZIERNIK 2021

Dziewczyny, ileż mi ten bejbik dał w kość i przysporzył nerwów w ciągu ostatnich kilkunastu dni.. 🙈 30 września USG na którym miało być widać serduszko – nie było widać nic, totalnie, czarna plama, kropek zapadł się pod ziemie. Musiałam poczekać 4 dni i jechać do mojej doktor do szpitala w poniedziałek powtórzyć USG. To były chyba najgorsze i najdłuższe 4 dni mojego życia 🙈 na szczęście w poniedziałek się pokazał (wstydzioch musiał się wcisnąć wtedy w jakiś ciemny kąt, przytulając do ścianki) i było już pykające serduszko. Kolejne info – trochę za mały, ciąża albo młodsza albo rozwija się nie do końca prawidłowo. Kolejne nieprzespane 2 tygodnie. Dziś byłam na kolejnej wizycie, przed którą myślałam ze zaliczę zawał (serio, to normalne by przed każda wizytą umierać i po niej budzić się na nowo? 🙈) i nagle na USG piękna kreweteczka, z pięknymi zalążkami łapci i nunków. Poczułam się jakby worek z kamieniami spadł mi z barków i chciało mi się beczeć. Taki śliczny, maleńki bejbik, całe 2,5 cm 🥺

Te dwa lata bezowocnych starań były ciężkie, obciążające psychicznie, wykańczające mnie, mojego męża, nasze małżeństwo. Ale ciąża po takim czasie wcale nie jest prostsza. Każdy ból brzucha, każdy ból pleców, każde ukłucie i małe plamienie wywołuje panikę. Ale mam nadzieje, ze teraz będzie już dobrze, trzymam mocno za to kciuki ✊🏻✊🏻 za miesiąc badania genetyczne i USG, najważniejszy moment. Trzymajcie kciuki razem z nami, bo strasznie się tego momentu boimy. Ściskamy, my i krewetka ❤️

**
MAJ 2022
Kochane dziewczyny, to już jutro. Po dwóch latach starań, płaczu, depresji, operacji. Po 9 miesiącach strachu i niepokoju, a pod koniec i ogromnego bólu, już jutro będę 100% mamą, dziś wieczorem zgłaszamy się do szpitala. Trzymajcie proszę kciuki, bo jestem przerażona. Czeka mnie cesarskie cięcie, a potem wkroczenie w najważniejsza życiową rolę. I mimo, ze spełnia się moje największe marzenie, to myśli nie brakuje, obaw tez nie. Czy sobie poradzimy, czy sie sprawdzimy, czy będzie zdrowa, czy szczęśliwa. Na pewno damy z siebie wszystko.

Jeszcze raz dziękuje Wam za to co robicie. Za każdą dietę, każdego ebooka, każdy odcinek na YT i podcast. ❤️ Pozdrawiamy, ostatni raz w dwupaku ❤️

Mały Człowiek jest już na świecie. Dziękujemy za Waszą historię. Gratulujemy i życzymy wszystkiego dobrego. ✨

____
Akademiowe diety i ebooki podczas starań
www.sklep.akademiaplodnosci.pl