pcos
insulinooporność
„… ostatnie prawie 2 lata to była dla nas ( dla mnie szczególnie) walką z emocjami, łzami rozczarowania, wzajemną frustracją i zastanawianiem się czemu nam nie wychodzi. Poznaliśmy się z P. w 2020 roku, od początku wiedzieliśmy, że chcemy założyć rodzinę, nie zabezpieczaliśmy się nawet specjalnie, ponieważ uznaliśmy, że co ma być to będzie, byliśmy gotowi po prostu. W międzyczasie na poczatku 2021 roku się zaręczyliśmy i 31 lipca tego samego roku wzięliśmy ślub
No i cóż, my nadal byliśmy gotowi, ale nadal się nie udawało…w grudniu jeszcze w 2021 r. Usunięto mi polipa z macicy.
Nadszedł rok 2022 i nadal cisza.. ja zaczęłam drążyć temat, badałam się, okazało się, że mam Pcos i insulinooporność. Zaczęłam się pilnować z jedzeniem, odstawiłam cukier, węglowodany jadłam w mniejszej ilości, piłam dużo wody. Na jesieni 2022 r. dowiedziałam się, że w Warszawie na Karowej w szpitalu można skorzystać z programu diagnozowania niepłodności. W październiku udało nam się zakwalifikować i P. zrobił sobie badania nasienia. Ja czekałam na swoją kolej, na badania drożności, ale musiałam poczekać na listopadową miesiączkę. I tu się zaczyna cała niezwykłość Naszej historii…
2 dni przed zaplanowanym już badaniem dostałam rwy kulszowej. Nie bylam w stanie ani siedzieć, ani leżeć i ledwo chodzilam. Załamana zadzwoniłam do szpitala z pytaniem, czy w takiej sytuacji mam przyjeżdżać na badanie. Powiedziano mi, że nie ma to sensu, bo CRP, które muszą wykonać przed zabiegiem może wyjść za wysokie przez stan zapalny i tak nie wykonają badania. Powiedzieli, żeby się umówić na początek grudnia. To badanie miało być wykonane 7 listopada, a ja 31 października dostałam miesiączki. Musiałam więc poczekać na kolejny cykl.
Patrzyłam na ten wynik i płakałam na środku ulicy jak wariatka. Pisząc to teraz, wzruszam się na myśl o tym.
Potem było pierwsze USG, potem kolejne gdzie biło już serduszko
jak już przebrnęliśmy przez te pierwsze 12 tygodni odetchnęłam i zaczęłam się cieszyć na 1000% i chociaż ta ciąża mnie przeczołgała, bo okazało się że mam cukrzycę ciążową, miałam 2x rwę kulszowa – to wszystko nie ma teraz już znaczenia, bo dziś zaczęłam 34 tc. i za max 6 tygodni przywitamy na Świecie naszego synka Mikołaja
Wymodlonego, wystaranego i wyczekanego (…)
To co najpiękniejsze najczęściej przychodzi do nas niespodziewanie i kiedy już straciliśmy nadzieję. W naszym przypadku właśnie tak było. Ściskam Was wirtualnie i wierzę, że takie Cuda i Wam się przydarzą w odpowiednim momencie Waszego życia.
„
Mały Mikołaj przyszedł na świat kilka tygodni temu.
Dziękujemy za Waszą historię.
____
Akademiowe diety i ebooki podczas starań