Niepłodność idiopatyczna wtórna
Tę historię dostałyśmy na początku roku, a że ostatnio pojawiły się pytania o niepłodność wtórną i idiopatyczną pragniemy pokazać ICH drogę. ��
HISTORIA
Test pozytywny
„Dziś zrobiłam test, 2 kreski po prawie 4 latach starań, stymulowanych cyklach, zastrzykach.. poddaliśmy się i zmieniliśmy w naszym życiu wszystko inne na co mieliśmy wpływ. Więcej ruchu, dieta, zmiana pracy.. dziękujemy za wsparcie, to najpiękniejsze Mikołajki ever!!
Maluch na świecie
Hej, długo zbierałam się aby napisać do Was ponownie, ale nadszedł ten moment. Publikujecie wiele historii gdzie są obniżone parametry nasienia, hashimoto, problemy z cukrzycą, PCOS i każda z nich robi wielkie WOW, kiedy mimo miliona przeciwności się udaje. I jest to za każdym razem wiadomość radująca serce Moja historia jest za to dla tych, którzy zmagają się z tzw. niepłodnością idiopatyczną. A nawet idiopatyczną wtórną. Kiedy nie wiadomo o co chodzi.
Kiedy jedno dziecko już urodziłam. Kiedy wyniki są wzorowe jeśli chodzi o zakresy referencyjne i funkcjonalne. Kiedy drożność jajników jest piękna. Kiedy parametry nasienia w powtarzanych badaniach wychodzą super. Kiedy słyszycie że to kwestia czasu, ale mijają już lata. I nic. Próby stymulacji cyklu w celu zwiększenia szans, inseminacje. Kiedy w końcu słyszycie, że pozostaje tylko in vitro. I w tym momencie się poddałam. Moja psychika i nasz związek były na skraju. Postanowiliśmy zrobić przerwę w staraniach.
Znalazłam Was szukając wsparcia, głównie psychicznego. Zaczęłam wprowadzać małe zmiany. Lepiej się odżywiać, wprowadzić więcej aktywności fizycznej. W naszym domu pojawił się nowy członek rodziny, pies. On był taką iskrą radości wprowadzoną do naszej rodziny. Zmieniłam pracę. W sumie zaczęło się układać. Pewnego dnia jechałam samochodem i przeszła mnie myśl, że może tylko jedno dziecko chce mnie na swoją Mamę i to też jest ok.
Tak po prostu czas zacząć żyć że takie jest moje przeznaczenie i już. Był grudzień, w kinie leciały Listy do M 5. Poszliśmy na film. Zaczął boleć mnie brzuch, w myślach modliłam się zeby nie dostać miesiączki w kinie, bo właśnie był termin a ja jakoś o tym zapomniałam. Nie przyszła. Nie przyszła przez kolejne 9 miesięcy. Po ponad 4 latach starań, dokładnie w Mikołajki dowiedzieliśmy się o naszym CUDZIE!!!! Obecnie nasza dziewczynka kończy 5 miesięcy i jesteśmy wdzięczni za każdy dzień z tym małym skarbem.
Dziękuję za to co robicie, wsparcie które dajecie jest nie do opisania. Te wszystkie lata były cholernie trudne, ale na szczęście możemy już wymazać je z pamieci i życzę tego wszystkim starającym się Pozdrawiam Was serdecznie, Maja”
Dziękujemy za podzielenie się tym z nami.
____
Akademiowe diety i ebooki podczas starań
https://sklep.akademiaplodnosci.pl