×
W górę
×
Akademia Płodności / Cudeńka /
Podwójne szczęście! 💛💛
Droga do niego nie była usłana różami….
➡ Hashimoto
➡ Endometrioza
➡ 3 lata starań
➡ 5 prób in vitro
➡ 2 nieudane transfery
➡ Słaba jakość komórek jajowych
➡ Słaba odpowiedź na stymulacje
„Przyszedł czas i na moją historię 🙂
W 2017 roku wzięliśmy z mężem ślub i w zasadzie zaraz po zaczęliśmy starać się o dziecko. Pod koniec roku niestety dostałam ostrego bólu jajnika, okazało się, że to torbiel na jajniku i skierowanie do szpitala.
W styczniu 2018 laparoskopia okazuje się, że torbiel była endometrialna, zrosty w jelitach, pęcherzu. Wszystko wyczyszczone, więc w sumie możecie się teraz starać. Mijały kolejne miesiące i nic się nie działo, badano poziom hormonów, monitoring owulacji, zastrzyki na pęknięcie pęcherzyka i dalej nic.
Minął kolejny rok wiec udaliśmy się do kliniki leczenia niepłodności, zrobili na szybko AMH i poziom o zgrozo już niski 0.76, obraz usg jajników słaby, jajnik lewy w ogóle nie ma owulacji po laparoskopii – to ten od torbieli.
Decyzja in vitro, przechodzimy pierwsza stymulacje, bardzo słaba odpowiedź – tylko 3 pęcherzyki na prawym jajniku. Lewy cisza. I taka procedura 5 razy w ciągu następnego roku – bez żadnego powodzenia.
AMH dalej około 0.70.
W listopadzie 2019 po 5 próbie in vitro – żadna komórka nie podjęła cech zapłodnienia pojawiają się propozycje dawstwa komórek 🙁 załamka, psychika trochę siada, że jak to? Przecież AMH nie jest takie złe.
Lekarz: słaba jakość komórek jajowych.
Zaczynam szukać, jak to poprawić i trafiam na Wasz profil na instagramie, czytam wszystkie historie i jestem jak w amoku, przechodzimy na dietę z mężem. 🙂
Kupuje e-book 28dni, dieta jesienna i zimowa (2019). Na święta jadę do rodziców z zupą z soczewicy i brownie z cukinii. 🙂
Pilnujemy się bardzo, odstawiamy alkohol. W grudniu 2019 znów ból lewego jajnika – myślę o matko, pewnie endometrioza wraca.
Lekarz: nieeee, miała Pani pęcherzyk na lewym jajniku, ale nie pękł- spokojnie wyciszymy lekami i zniknie. Ten jajnik który już nie rokował zaczyna działać szok!!! W styczniu 2020 robię pomiar AMH (ciągle jestem na diecie) i AMH wynosi 0.8 🙂 Jedziemy sobie do Szczyrku w styczniu na narty, ja z czarnuszka do każdego śniadania w hotelu 🙂, ludzie się na mnie patrzą, ale to nic. 🙂
W lutym podchodzimy do kolejnej próby in vitro (6 próba). Odpowiedź podobna 3 pęcherzyki na prawym jajniku. 11 luty 2020 termin punkcji – usg przed punkcja i wyrok – pęcherzyki już właśnie pękły punkcji nie będzie. Patrzę się na lekarkę, ona na mnie i decyzja spontaniczna, no to robimy inseminacje zaraz.
W zasadzie bez żadnych nadziei na powodzenie – jedynie co by nie tracić cyklu.
22 lutego 2020 jadę zrobić beta hcg z krwi co by już przestać o tym myśleć i łudzić, że coś się udało. W drodze do kliniki nad moja głową przeleciały 2 bociany – myślę sobie, ale byłoby fajnie.
Za 3 godziny nie do wiary – wynik beta hcg 127.4!!!!
Szok i niedowierzanie, kolejne bety rosną i potwierdzają ciąże. 🙂
6 marca 2020 pierwsze usg – mowie Pani doktor leciały 2 bociany, może to będą bliźnięta? Ona- co też Pani mówi, zaraz zobaczymy.
Po chwili patrzy na mnie – Jezu. serio, dwa pęcherzyki ciążowe!
I tak o to 14 października 2020 przyszły na świat moje dwa cuda:
Julianka i Helenka, 10 punktów w skali apgar, waga 2670g i 2630g.
Wierze w to, że Wasza dieta ruszyła naszą płodność i że przyczyniła się do takich pięknych efektów.🙂
Bardzo Wam dziękujemy i to super, że działacie i pomagacie takim ludziom jak my.
Nie wolno się poddawać, zawsze mieć nadzieje!”
Dziękujemy za Waszą historię! ❤
____
Akademiowe diety i ebooki znajdziesz tutaj:
https://sklep.akademiaplodnosci.pl/