×
W górę
×
Akademia Płodności / Blog / Podcasty / #005 – Jak przekonać męża do diety?
jak przekonać męża do diety
22.09.2020
#005 – Jak przekonać męża do diety?

Rewolucje dzieją się powoli, szczególnie w kwestiach, które mają zmienić Wasze życie. Ale co zrobić, jeśli Ty walczysz o kolejną szansę, a Twój partner nie chce… W tym podcaście porozmawiamy o tym, jak przekonać męża do diety. Pokażemy Ci, na co zwrócić uwagę, a czego absolutnie nie robić, jeśli chcesz namówić mężczyznę do aktywnej współpracy. I zastanowimy się, czy on naprawdę „nie chce”. Może klucz do rozwiązania leży w zupełnie czym innym?

Plan odcinka

1. Jak przekonać męża do diety?

2. Jak myślą i działają mężczyźni

3. Rewolucje dzieją się powoli

4. Postaw na pracę zespołową

5. Konkret: dieta jesienna

6. Motywuj, nie krytykuj

7. Szczera rozmowa czyni cuda


Zobacz także

Transkrypcja podcastu Akademii Płodności

A: [pociąga nosem]

Z: Zaczyna się od wciągnięcia, żeby dobrze szło. (śmiech)

Cześć, tu Ania i Zosia. Wspólnie tworzymy Akademię Płodności, w której towarzyszymy parom starającym się o dziecko.

A: Płynnie przechodzimy do naszego tematu.

Z: Zawsze przechodzimy płynnie!

A: Zawsze płynnie, ale dzisiaj płynniej – wyjątkowo, bo jesteśmy po urlopach i zaczynamy nowy rok: nowe my, nowa energia.

Z: Ale mi się pomieszało… Niby człowiek był tydzień z hakiem na urlopie, ale widać, że głowa mocno jeszcze została w górach. Zawsze przechodzimy płynnie, więc dzisiaj sztandarowym krokiem zapraszamy do nowego odcinka podcastu!

Jak przekonać męża do diety?

Z: Dzisiaj będziemy mówić o… panach.

A: O panach, którym się nie chce.

Z: No właśnie, nie wiadomo, z której strony ugryźć ten temat. To są panowie, którzy są oporni. Chcemy zgarnąć do jednego worka wszystkie wiadomości od Was. Zwłaszcza takie, które zaczynają się od: „Hej, dziewczyny, czytam te wszystkie historie i tym wszystkim panom się tak bardzo chce, a mój stary ma to w nosie”. I tutaj możecie wrzucić różne rzeczy – albo pali papierosy, chodzi na piwo, nie rusza się, nie chce się zbadać, nie chce ze mną trzymać diety… Co Ci jeszcze, Ania, przychodzi do głowy? Taki facet, który jest dość bierny. Albo my widzimy tylko tę bierność, nie chcemy zobaczyć niczego innego.

A: Tak, czyli teoretycznie chcemy mieć dziecko. Tylko jak na razie jedna strona bardzo mocno się stara, angażuje, jeździ na badania i pomimo tego, że druga połówka jest obecna w tym wszystkim, wchodzicie do gabinetu razem, to macie wrażenie, że stajecie na uszach, a ta druga połówka nie ogarnia, że coś jest nie tak. Bardzo często zwracacie uwagę na to, że Wy bardzo mocno całą sobą wchodzicie w te starania, a Wasz facet jakby był nieobecny. Dzisiaj porozmawiamy sobie o panach, którzy nie chcą nic zmieniać.

Z: Albo nam się wydaje, że nic nie chcą. Bo trzeba wziąć poprawkę na to, że nasze lustro, w które patrzymy, jest czasami przekłamane. Dzisiaj dostaniecie kilka tipów. Jeśli faktycznie facetowi się nie chce, podpowiemy, co możecie zrobić, żeby jednak mu się zachciało troszkę bardziej.

A: I będziemy rozmawiać o tym, jak przekonać męża do diety. Albo co możemy zrobić, aby pomóc mu przejść ten proces wspierania płodności – żeby to było przyjemne.

Jak myślą i działają mężczyźni

Z: Ja zaczęłabym od tego, że współpraca z panami jest zupełnie inna niż współpraca z kobietami. Faceci to są tacy zadaniowcy – na karteczce jest to, ja to robię i odhaczam, bo tak jest, na to się umówiliśmy, to postanowiłem: let’s go. Faceci bardzo lubią konkrety i dlatego naszą pierwszą propozycją dla Was jest to, żebyście mu go pokazały. Nie na zasadzie, że przyjdziecie i zawalicie go milionem informacji o diecie, tylko wyślecie mu np. coś konkretnego – to może być nasz filmik z YouTube’a, to może być nasz artykuł, to może być podcast, e-book…

A: E-book Jak poprawić parametry nasienia.

Z: Kombo.

A: Ale dlaczego zaczęłyśmy od tego punktu? Po naszym ostatnim webinarze, który był skierowany do panów, dostałyśmy wiele wiadomości. Był jeden taki pan – pozdrawiamy Cię serdecznie, może będziesz słuchał – który podczas tego webinaru odszedł od komputera i poszedł do lodówki. Jego małżonka napisała do nas, że nie wiedziała, o co chodzi, już była na niego wściekła i miała mu mówić „wracaj na kanapę i oglądaj dziewczyny”. A on poszedł do lodówki, otworzył ją i wziął łyk oleju z czarnuszki, który stał tam od dobrych kilku tygodni, a którego nie chciał ruszać.

Z: Tak. Ale dziewczyny na webinarze mówiły akurat o tym, jak olej z czarnuszki przekłada się na poprawę parametrów nasienia. On to zobaczył na badaniach, zobaczył konkretne liczby, w konkretnych dawkach i stwierdził, że działa.

A: Że to działa! „Biorę to, dziękuję i do widzenia – nie słuchałem swojej małżonki, ale konkrety mnie przekonały”. Takimi konkretami staramy się dzielić na webinarach i w naszych filmikach. Bardzo często one mają taki efekt. Podsyłacie link, Wasz małżonek/partner ogląda to i zapala mu się żarówka nad głową. Jest takie: „Hmm, no dobra, dziewczyny mówiły coś o soku, ja coś zmienię. Papierosy – mówiły, że średnio, to dobra…”. Zaczyna coś trybić.

Same konkrety

Z: Chciałabym jeszcze podkreślić z szelmowskim uśmiechem na ustach, że te zalecenia: czarnuszka, sok pomidorowy czy niepalenie papierosów nie biorą się z kosmosu. Mamy na to dowody ludzi, którzy zrobili badania na ten temat. Mam nadzieję, panowie, że Was to jeszcze bardziej przekona: ktoś to sprawdził, sprawdził metodologię i tego po prostu dowiódł. Myślę teraz o e-booku, o którym wspomniała Ania. To jest rzeczywiście takie kombo. Jak chcecie mieć mnóstwo informacji na temat męskiej płodności, to e-book Jak poprawić parametry nasienia od nas, od Akademii Płodności, to takie know-how.

A: Taka ściągawka i punkciki konkretne.

Z: I tam jest wszystko wypisane na podstawie badań. Więc to taki konkret, że bardziej się nie da.

A: Tak, potwierdzam.

Rewolucje dzieją się powoli

Z: Drugą rzeczą, na którą chciałabym Was bardzo uczulić przy tych staraniach jest podpunkt: „Kobieto, nie wywracaj mu teraz tego świata do góry nogami”, na zasadzie: masz 24 godziny na to, żeby zmienić Wasze dotychczasowe życie, w którym trwaliście przez ostatnie lata.

I widzę taki obrazek, jak te dziewczyny – to były warsztaty tylko dla kobiet – wracają do domów, naładowane pozytywną energią, czują ten vibe, tak że mogłyby wtedy nie spać, wbijają na chatę, gdzie czeka stęskniony stary, bo nie widział się z nią przez cały weekend, czeka, aż ona coś opowie, a ona wbija do szafki, wywala mu piwa, wywala mu chipsy, wszystkie orzeszki – i co on ma czuć, chłopina? Jakbym była takim misiem, który czeka tylko na swoją wybrankę, a ona wraca i zamiast go przytulić od progu, to mu wjeżdża w jego comfort zone – ja pierdzielę, to ja bym szczerze nienawidziła tej Ani i Zosi! „Coście zrobiły z moją starą, gdzie ona jest i gdzie jest moje życie?!”

Apeluję o to, żeby nie wjeżdżać z butami. Czasami rzeczywiście są chwile, kiedy jesteście totalnie zmotywowane i chcecie ogarnąć wszystko, no ale ten Wasz stary Waszego przypływu nie czuje, on nie tkwi w tym. Więc to może przynieść odwrotny skutek i jeszcze Wy się tym zrazicie. Zatem – nie lećcie z wywracaniem świata do góry nogami na czas, bo teraz to trzeba zrobić, na już!

A: Możecie to zrobić w inny sposób. Wybieracie kilka dań z naszej diety albo kilka wskazówek z e-booka, albo kilka wskazówek z filmiku – i okej, zaczynamy sobie od tego i wprowadzamy małe kroczki, o których już wspominałyśmy w poprzednich podcastach (odc. 11: Jak zacząć stosować dietę). To idealnie się sprawdza u panów – robimy małą rewolucję, a później ta rewolucja, nie wiadomo kiedy, okazuje się jednak duża, jeżeli wprowadzamy ją małymi krokami.

Małymi krokami

Z: Co do małych kroczków – to jest naprawdę przepis na sukces w większości przypadków.

A: Myślałyśmy długo i wymyśliłyśmy coś, co bardzo fajnie się sprawdzało w naszej pracy – a mianowicie: praca zespołowa. To jest tak, że po drugiej stronie mamy partnera, który nie chce, ale aby go zachęcić, możemy mu podstawić np. kilka dań płodnych, które są smaczne, które są takimi topami, które dziewczyny podstawiały panom, np. pizzę, a panowie byli zdziwieni, że to jest smaczne: „Nie rozumiem… Nie wiem, czy Ci mogę ufać, że to jest dieta…”. A są takie rzeczy! Warto, jeżeli korzystacie z naszych diet, wybrać te smaczki i podstawić panom pod nos. Warto im pokazać: „Zobacz, to będzie dobre, chodź, pogotujemy sobie razem”. Nie wywierać presji: „Stój, od teraz masz robić to, to i to, bo inaczej ja się na Ciebie obrażę!”. Spróbujcie podejść z drugiej strony do partnera: „Okej, nie podziałało, jak mu suszyłam głowę, to może teraz inaczej zrobię, podstawię mu marchewkę i – chodź za marchewką, osiołku”.

Z: No to pięknie powiedziałaś! (śmiech) Jak nas panowie słuchają, to Ania Wam wysyła serdeczne pozdrowienia. Ale marcheweczka była taką metaforą tylko.

A: Oczywiście, że tak.

Konkret: dieta jesienna

Z: Ania zaproponowała dietę i to jest superpatent, on jest teraz naj-super – nie wiem, czemu jeszcze o tym nie wspomniałyśmy. Diety jesienne, w których jest dieta dla pary – czyli ewentualna praca zespołowa wchodzi w grę – albo po prostu dieta dla mężczyzn są teraz w promce. Zawsze mamy taki gest, że jak wchodzi nowa seria diet, a teraz weszła nowa, jesienna, to ona jest dla Was przeceniona.

A: I promocje są super, śmiało korzystajcie. Jesień to jest doskonała pora, aby spędzić czas w kuchni, bo wcześnie robi się ciemno, a Wy bardzo lubicie tę porę na to, aby działać i podjąć rękawicę. Panowie – działajcie.

Z: Bardzo się cieszę, że nadszedł taki czas w Akademii, kiedy mamy naprawdę konkretne produkty, do których możemy Was odesłać. I wiemy, że np. gdy polecamy Wam tego e-booka czy dietę, to jest tak, jakby Was przytulić – mocniej się już nie da. Wy oczywiście decydujecie, na ile jesteście w stanie wprowadzić te zmiany, ale my czujemy, że zrobiłyśmy dla Was wszystko i że to totalnie ma największy potencjał, żeby rozkręcić męską płodność. A z racji tego, że faceci kochają konkrety – to jest właśnie poczęstowanie ich takim konkretem. Czyli albo, misiu, kupmy i róbmy, albo ja Ci kupuję, ja Ci podstawiam, zobacz, spoko sałatka, ona ma taki potencjał! A ja to wiem, bo powiedziały mi to dziewczyny, a im powiedziały badania.

Motywuj, nie krytykuj

Z: Bardzo ważne jest jeszcze jedno. Nie zapominajcie o tym dziewczyny, szczególnie jak się zapędzacie, jak jest Wam smutno, np. miałyście dużo przykrych badań, które musiałyście wykonać. To dla nas jest przykre, bo niestety duża część działań podczas starań leży po damskiej stronie. My to bierzemy na siebie i często czujemy się sfrustrowane, że obecność męska jest bardziej bierna niż czynna. Nie dajcie się zapędzić w ten kozi róg. Pamiętajcie o tym, że podchodzenie do swojego partnera na zasadzie „A bo ja czytałam w internecie, że są faceci, którzy się tak bardzo starają i to oni kupują te diety, i to oni gotują dziewczynom i robią super rzeczy. Widzisz, one mają tak super, a ja mam z tobą tak trudno i pod górkę” – to jest słabe podejście.

Ja bym raczej starała się skupić na tym, żeby oszlifować ten diamencik, który macie, niż żeby pokazywać, jak bardzo jest wybrakowany. Uprzedzałabym Was, żeby na to uważać – zobaczcie, z czym startujecie. Czasami start trzeba trochę bardziej wziąć na swoje barki, ale nigdy nie wychodzić z założenia: „A ja dzisiaj przeczytałam na grupie, że… A widzisz, oni im robią, oni im gotują, a Ty? A Ty co, nawet na badania nie chcesz pójść”.

Co u nas nie było pomocne?

A: I muszę Wam powiedzieć, że ja sama byłam w takiej sytuacji. Na początku mój mąż był bardzo oporny na wszelakie zmiany. Nie wiedziałam, jak przekonać męża do diety. Totalnie tego nie rozumiałam, bo halo – przecież się we dwoje staramy, a Ty nie chcesz brać podstawowych suplementów! Serio, musiałam pamiętać i podstawiać mu jak małemu dziecku pod nos. „Zrób to, proszę, dla mnie…”.

Miałam ogromne pretensje. Nasze ówczesne rozmowy, które miały na celu zachęcenie mojego męża, aby on w ogóle cokolwiek robił, były bardziej atakiem niż wsparciem. Bo ja się nie zapytałam: „Dlaczego Ty nie chcesz tego zrobić?” albo „Jak mogę Ci w tym pomóc?”. To jest proste pytanie. Tak trzeba było zacząć. Ale ja nie pytałam o to, tylko wymagałam: masz brać i koniec. I dlaczego nie bierzesz? To nie było pytanie „dlaczego nie bierzesz?” i teraz otwórz się przede mną, bo ja chcę wiedzieć. Mnie to nie obchodziło. Masz brać i koniec, człowieku. Wychodziłam z pretensją od razu, to było megazniechęcające dla mojego męża. To nie była droga, którą mogłam do niego dotrzeć.

Z: Dlatego uczulamy na to. Rzeczywiście czasami emocje przejmują nad nami kontrolę. A jednak warto by było to zrobić inaczej. Nie da się tego zrobić na chłodno, nigdy. Ale tak, żeby chociaż emocje nie przejęły kontroli nad nami. Pamiętajcie – podejście, że on jest gorszy, bo nie robi tego, czego oczekujecie, jest z góry spisane na stratę.

Zaangażowanie partnera

Z: Zaangażowanie panów jest różne. Ale jeśli da się facetowi przejąć inicjatywę, to obserwujemy wspaniałe rzeczy. Jeśli on do czegoś dojdzie sam albo coś będzie postanowione przez niego, to on to będzie robił z dziesięć razy większym zainteresowaniem. Od razu mi przychodzi na myśl nakładka chłodząca na jądra, którą sobie zmontował jeden z naszych obserwatorów, bo nie został zakwalifikowany na badania. Jego męska ambicja i to, że tak bardzo chciał, bo wiedział, że to poprawia parametry, zadziałały tak, że sam sobie to zmontował. Z Anką nie wierzyłyśmy w to totalnie! Prosiłyśmy jego żonę, żeby nam przysłała zdjęcia. Dostaliśmy je. Opadła nam szczęka. Ja ją zbieram do tej pory. Jego zaangażowanie było ogromne. On z żoną trzymał dietę i zmontował sobie sam taki chłodnik, nakładkę chłodzącą na jądra…

A: Niezwykła determinacja.

Z: …bo go nie zaakceptowali do programu.

A: Ona działała na USB.

Z: I miała powerbanki.

A: I miała wiatraczek.

Z: Dokładnie tak!

A: W kieszeni ją nosił i wcale nie uwierała. Szczęki nam opadły, jak to zobaczyłyśmy. Ale, warto powiedzieć, że przed dietą i tą nakładką były próby nieudane przez dwa lata…

Z: Tam było 0%.

A: Tak, 0% parametrów nasienia, a jak została wdrożona dieta plus ta nakładka i leczenie – lekarz też odgrywał sporą rolę – to parametry bardzo ładnie się poprawiły. Ciąża naturalna. Turuturuturu!

Z: Dokładnie tak – jest mała Tosia na świecie. Ale warto dodać jeszcze to, że mama też miała problemy hormonalne. Tu się nam nakładało dużo rzeczy po drodze, a parametry nasienia były na początku tragiczne. Ale zaangażowanie i ilość serca, i to jak on się bardzo w to zaangażował – po prostu szok! Nie porównywałabym i nie oczekiwała od każdego faceta na świecie, że sam sobie będzie wymyślał i montował takie nakładki, ale podsuńcie my jakiś pomysł.

Szczera rozmowa czyni cuda

Z: Na koniec zaproponujemy Wam rozwiązanie, które powinno się pojawiać w każdym domu częściej. Usiądźcie w jakimś dogodnym czasie, kiedy nigdzie się Wam nie spieszy, i szczerze pogadajcie. Przeprowadźcie ze sobą rozmowę o tym, na czym Wam zależy, gdzie są Twoje granice, gdzie są granice drugiej osoby, co jest dla Ciebie okej, a w czym nie ustąpisz, czy możemy się w takim razie umówić na to, to i to, czy zgadzasz się na to, że będziesz… Bo to mogą być naprawdę małe rzeczy. Na przykład nie zabierajcie mu piwnej środy z kumplami, którą ma od lat i to jest jego sposób na relaks. Nie chodzi o to, żeby się obrażać, kiedy on wraca z tej piwnej środy albo w ogóle zabraniać mu tego. Umówcie się, że będziesz mu podawała codziennie szklankę soku pomidorowego – od tego zaczniecie. A kiedy to się już stanie rutyną…

A: …to sam będzie sobie ten sok brał do pracy!

Z: Dokładnie tak! A może jeszcze zaproponujesz, że wyjdziecie na spacer albo na basen, albo ograniczy palenie papierosów, albo przeczyta tego e-booka. Wiecie – małe kroczki. Nie róbcie rewolucji, mimo że czasami wiemy, że chciałybyście i macie tę siłę, żeby w przypływie energii zmieniać świat na nowy.

Gotowce do zastosowania

A: Done.

Z: Done! I tyle, tyle gotowców, mamy nadzieję, że któryś z nich zadziała. A jak się czujecie totalnie bezsilne, to wyślijcie im ten podcast i panowie – może tu coś dla siebie znajdziecie. Zawsze możecie też do nas napisać i będziemy odpowiadać na Wasze pytania.

A: I pamiętajcie, panowie, że o osiołkach to nie o Was było. Proszę mi to wybaczyć.

Z: Dzisiaj nie będziesz spała w związku z tym… Ale to jest piękne porównanie – daj marchewkę i za nią leć. Często to stosujemy w stosunku do kobiet. Panowie, przecież my Was kochamy. Jakby tak nie było, tobyśmy tylu produktów dla Was nie tworzyły. A jak Wam mało, to sobie wejdźcie na Insta Akademii Płodności i tam zobaczycie tyle case’ów, które opisują poprawę parametrów nasienia, że samo to może naładować baterię do zenitu. Dziękujemy!

A: Dziękujemy.

Z: Do usłyszenia w następnym podcaście.

A: Pa!