×
W górę
×
Akademia Płodności / Blog / Podcasty / #060 – Wizyta u dentysty podczas starań – dlaczego jest ważna?
czym jest Akademia Płodności
28.12.2021
#060 – Wizyta u dentysty podczas starań – dlaczego jest ważna?

Od stanu zapalnego w jamie ustnej do pogorszenia parametrów nasienia? Tak, to możliwe! Posłuchaj podcastu i dowiedz się, jak wizyta u dentysty może wpłynąć na starania o dziecko. O tym, dlaczego jest to tak ważne, opowiada stomatolog Jacek Mazurek. W tym odcinku rozwiewamy mity, wyczulamy na pewne sytuacje i udowadniamy, że leczenie zębów jest konieczne i bezpieczne zarówno na etapie starań, jak i podczas ciąży.

Plan odcinka

1. Kęs z bakteriami, czyli jak łatwo dieta może pójść na marne
2. Dlaczego lepiej zjeść marchewkę niż mus z marchewki?
3. Jak zły stan jamy ustnej może zmniejszyć szansę na zajście w ciążę?
4. Wizyta u dentysty i leczenie zębów – to nie musi boleć!
5. Co robimy źle?

Transkrypcja podcastu Akademii Płodności

Zosia: Dobry obiadek dzisiaj jadłeś?
Jacek: Mhm.
Z.: Tak? Co babcia zrobiła?
J.: Kaszka…
Z.: Sprawdzimy, czy było płodnie. Słucham.
J.: Kaszka, pulpecik wieprzowy…
Z.: Ups…
J.: W jakimś sosie…
Z.: Ups, ups… To się wytnie.
J.: …z zasmażką i do tego jeszcze kotlecik mielony z głębokiego tłuszczu.
Z.: Chciałabym cofnąć pytanie.

Cześć, tu Ania i Zosia. Wspólnie tworzymy Akademię Płodności, w której towarzyszymy parom starającym się o dziecko.

Z.: Pierwszy raz od ponad roku musiałam nagrać ten wstęp sama i powiedzieć kwestię za Aniusię. Jest nam bardzo smutno, chociaż dzisiaj jest podcast z gościem, więc tak do końca nie będziemy się smucić. Chciałabym na początku wylać swoje żale i powiedzieć, że mam nadzieję, że Aniusia wróci jak najszybciej. Chwilowo skupia się na tym, co dla niej najważniejsze. Mają teraz z Danusią trudny czas. Natomiast są już bezpieczne i to jest najistotniejsze. Nasze głowy mogą wrócić do obowiązków, a że staramy się Anię jak najbardziej z nich odciążyć, to dzisiaj jest ze mną człowiek, którego możecie już trochę znać, szczególnie jeśli oglądacie naszego YouTube’a. Dentysta Jacek był tam gościem dawno temu i dzisiaj go przydybałam, żeby nas zaszczycił swoją obecnością.

Wizyta u dentysty a płodność

Z.: Dzień dobry, panie doktorze!
J.: Dzień dobry państwu! Dzień dobry, siostro!
Z.: Dokładnie tak. Chciałam zrobić z siebie taką, że zapraszam pana doktora, a tu zszedł młody z góry, z obiadku u babci, siada i nagrywa.
J.: Również mocno wspieram tutaj Anię. Aniu, jak będziesz tego słuchać, to całym sercem i modlitwą zawsze z tobą.
Z.: Murem za Aniusią. A wiecie, dlaczego Jacek tu z nami jest? Oczywiście oprócz tego, że nie ma Ani, ale gdyby była, to przepytywałybyśmy go we dwie. Jak siedzimy w tych badaniach i przekopujemy internet, to okazuje się, że to nie tylko dieta ma wpływ na płodność, lecz znaczenie mają też różne czynniki, w tym m.in. stan przyzębia. A że mój brat robi w zębach, a ja w cudach (chociaż on do nich też się trochę przyczynia), to powiemy wam, co możecie zrobić, aby polepszyć waszą płodność. To brzmi trochę skomplikowanie, ale postaramy się to wyprostować.

Kęs z bakteriami, czyli jak łatwo dieta może pójść na marne

Z.: Chciałabym też, żebyśmy po wysłuchaniu tego podcastu nie twierdzili, że dentysta to sadysta, i żebyśmy się nie bali, że na pewno będzie bolało, jak do niego pójdziemy.
J.: Pewnie, bo takie przekonanie pokutuje cały czas wśród pacjentów, na szczęście coraz rzadziej. U dentysty już naprawdę może nie boleć. Udowadniam to swoim podopiecznym. Warto zaufać. Mam nadzieję, że traficie na takich specjalistów, którzy wam to potwierdzą. Możecie aktywnie uczestniczyć w procesie leczenia. W dzisiejszych czasach rola pełnej dominacji już się nie sprawdza.
Z.: Pełnej dominacji lekarza.
J.: Tak, tak. W tym momencie leczenie to proces, w którym uczestniczy zarówno lekarz, jak i pacjent.

Nie lekceważ tego

J.: Szczególnie u was, w Akademii Płodności, warto zacząć od wyobrażenia sobie takiej sytuacji: kęs najlepszego jedzenia, jakie bardzo starannie przygotowujecie, trafia do ust, nasiąka tym, co się znajduje w jamie ustnej, i biegnie przez cały przewód pokarmowy. Jeżeli mamy tam przewlekły albo zaostrzony stan zapalny, to wszystkie bakterie trafiają dalej.
Z.: To działa na wyobraźnię i może bardziej motywować. Fajne to jest, jak wyobrażam sobie ten kęs najbardziej wypielęgnowanego posiłku, który może iść trochę na marne, bo od razu go skażam, jeżeli nie posprzątam w swoim organizmie.
J.: Dokładnie tak. Jeżeli ktoś nie ma innych obciążeń, ma zdrowy żołądek i przewód pokarmowy, to sobie z tym poradzi. Ten kęs nasiąknie bakteriami, ale – mówiąc najprościej – enzymy trawienne, wszystkie substancje będą w stanie z tym wygrać. Natomiast idźmy dalej, co np. może temu towarzyszyć. Ktoś może mieć problem z wrzodami w żołądku, ma poranioną błonę śluzową żołądka. W tym momencie kęs nasiąkniętym bakteriami pogarsza sytuację. Udowodniono, że w procesach zapalnych w przewodzie pokarmowym również biorą udział bakterie. Ma to bardzo duży wpływ. Nie lekceważmy tego.
Z.: Zwłaszcza że bakterie możemy dostarczyć do naszego organizmu nie tylko drogą pokarmową. Jeśli w naszej jamie ustnej toczy się stan zapalny, to drobnoustroje przenikają do układu krwionośnego.
J.: Dokładnie tak.
Z.: Wcale nie musimy mieć wrzodów na żołądku, żeby ta bakteria rozsiała się po całym organizmie.
J.: Oczywiście.
Z.: Wcale nie musicie mieć wrzodów ani nieszczelności układu pokarmowego, bo to nie jest jedyna droga, jaką bakterie mogą się dostać do waszego organizmu. Ale niech wam to zadziała na wyobraźnię. Nie chcemy straszyć, tylko chcemy wam pokazać, jak to wygląda, żeby was zmotywować do tego, żeby udać się np. do takiego Jacka (btw przede mną moja wizyta u dentysty popołogowa, więc mam nadzieję, że mnie ten podcast też zmotywuje).

Dlaczego lepiej zjeść marchewkę niż mus z marchewki?

J.: Chwycę się tego wyobrażania sobie pewnych rzeczy. To, co jemy, naprawdę ma znaczenie. Pragnę to wyraźnie podkreślić. Rodzaj pokarmu i jego struktura – może nie używam fachowych nazw w przypadku pokarmu…
Z.: Ja nie będę używać medycznych, więc się wymieniamy.
J.: Najprościej mówiąc: jeżeli ktoś zje twardą, sprężystą marchewkę, to oczyszcza nią zęby. Jeśli ktoś będzie bazował wyłącznie na przetworzonych musach, sokach, na czymś, co osiada na zębach (szczególnie mamy do tego tendencję w przypadku karmienia dzieci), to nasze przyzębie nie jest do tego przygotowane. Nasi przodkowie spożywali nieprzetworzone pokarmy. Jedzenie twardego pokarmu przez małe dzieci powoduje prawidłowy rozwój szczęk. Dostają one w ten sposób bodziec, dzięki czemu nie ma kłopotu ze stłoczeniem zębów. Coraz częściej autorzy publikacji zauważają, że problem krzywych zębów to cecha ostatnich 300–400 lat.
Z.: Boże, ewolucja tak szybko…
J.: Wcześniej tego nie było. Mamy do tego tendencję. Coraz częściej się mówi o tym, że usuwamy profilaktycznie ósemki, czasami drugie przedtrzonowce albo że ich zawiązki w ogóle się nie pojawiają u dzieci. Spotkałem się ze stwierdzeniem, że za jakiś czas (oczywiście nie w ciągu najbliższych dziesięciu lat, raczej mówimy o setkach, tysiącach) będziemy pozbawieni takich zawiązków. Wynika to pośrednio z rodzajów pokarmów, jakie przyjmujemy.
Z.: Cieszę się, że akurat te rodzaje pokarmów, którym dajesz „okejkę”, pokrywają się z tym, co polecamy w Akademii. Na przykład w kontekście oczyszczania zębów twarda marchewka jest lepsza niż papka z niej, a w kontekście np. wykładnika, który podnosi poziom cukru we krwi, też wolę, żebyście zjedli marchew, którą musicie schrupać.
J.: I zjecie jej trochę mniej.
Z.: Trochę tak. Dostarczycie sobie więcej błonnika i wytworzycie więcej energii na jej zjedzenie – cała kaskada fajnych rzeczy.
J.: Chociaż marchewki jedzcie jak najwięcej.
Z.: Marchewki surowej.
J.: Tak, tak. Tak po cichu to powiedziałem, ale pewnie nie będzie tego słychać.

Jak zły stan jamy ustnej może zmniejszyć szansę na zajście w ciążę?

Z.: Mamy też w tym podcaście kilka konkretów, bo wiem, że ludzie lubią ich słuchać. No dobra – drobnoustroje trafiają i w ogóle, ale co dalej? Czy jest jakaś jedna bakteria, której się powinnam bać?
J.: Tak. Złapmy się tej, o której już mówiłem podczas naszego nagrania na YouTubie. Ona nadal ma tę trudną nazwę – Porphyromonas gingivalis. Jest to bakteria odpowiedzialna bezpośrednio za destrukcję przyzębia. Powołam się znowu na badania, które mówią o tym, że kobiety starające się o dziecko, u których wykryto tę bakterię w ślinie, miały trzykrotnie mniejsze szanse na zajście w ciążę. A jeśli towarzyszył temu jeszcze aktywny proces zapalny w przyzębiu, to te szanse malały dodatkowo czterokrotnie. To są konkretne liczby i działają bardzo motywująco na przyszłe matki.
Z.: Mam nadzieję. A gdybyśmy chcieli zmotywować przyszłych ojców?
J.: Panowie, niestety nie pocieszę. Wizyta u dentysty jest konieczna i bezpośrednio związana z jakością nasienia. Pozbywamy się wszystkich poważnych stanów zapalnych z jamy ustnej i dzięki temu uzyskujemy wyraźne poprawy parametrów nasienia.
Z.: Pamiętam, że bardzo uderzyło mnie to, co znaleźliśmy wspólnie w jakiejś publikacji à propos antybiotykoterapii u panów, czyli włączamy antybiotyk w momencie, w którym nie uładzamy stanu zapalnego w jamie ustnej.
J.: I niewiele to zmienia.
Z.: Dokładnie tak. Dopóki nie posprzątamy na górze, to bakterie można odnaleźć nawet w nasieniu.
J.: Tak jest. Proszę to sobie wyobrazić – dokładnie ta bakteria cały czas towarzyszy temu najpiękniejszemu procesowi, czyli zapłodnieniu, i w nim przeszkadza. Jesteśmy za to bezpośrednio odpowiedzialni.

Wizyta u dentysty przed rozpoczęciem starań

Z.: Czyli absolutnie przed startem starań albo jeśli jesteście w ich trakcie, ale jeszcze tego nie zrobiliście, udajemy się do dentysty. Chciałabym jeszcze zwrócić waszą uwagę na to, co znalazłyśmy z Anią, swoją drogą w gazecie, która leżała w poczekalni u taty w gabinecie. Był w niej świetny artykuł przekrojowy pokazujący, jak duże dawki leków, które bierzmy podczas stymulacji, mogą wpływać na to, co się dzieje w przyzębiu. Bardzo chciałabym was na to wyczulić, bo możecie sobie nie zdawać sprawy, że leki na stymulację, które przyjmujecie, mogą zwiększać stan zapalny w przyzębiu. Pamiętam, że tam były podkreślone jakieś skomplikowane parametry, które ty pewnie zrozumiesz, ale pewnie niewiele mówią przeciętnej osobie, typu: głębokość kieszonek zębowych, wykrwawienie.
J.: Mamy mnóstwo wskaźników, które to określają. Podstawowym objawem, na który pragnę państwu zwrócić uwagę i który jesteście w stanie sami zaobserwować, jest krwawienie w trakcie szczotkowania. Naprawdę rzadko się zdarza, aby ktoś tak mocno szczotkował zdrowe zęby, że aż dziąsła zaczynają krwawić. Pacjenci najczęściej zgłaszają, że przy myciu zębów leci im krew. Nie chcę tutaj używać absolutnych stwierdzeń, natomiast w zdecydowanej większości przypadków mamy wtedy do czynienia z jakimś problemem. Tak że krwawienie to jest raz, a dwa to kamień, który jesteśmy w stanie stwierdzić sami. Zazwyczaj pacjenci przynajmniej raz w życiu mieli usuwany kamień i kojarzą, że zęby potem są inne, m.in. są między nimi przerwy. Jak to często pada: „Jejku, tego nie było”. Natomiast warto.

Usuń kamień

Z.: Super, że poruszyliśmy temat kamienia. Chciałam do niego dobrnąć, kończąc powoli ten podcast, bo nie możemy was przeładować wiedzą. Wiem, że nie chce wam się słuchać takich odcinków. Już was poznałam przez te półtora roku i wiem, że jak gadamy za długo, to tego nie słuchacie. Dla mnie odkrywcze było to, że ten twardy i zbity kamień trzeba usuwać ultradźwiękami. To nie jest tak, że wyszoruję go sobie szczoteczką, nawet jeśli będę to robić długo i bardzo dokładnie. To jest zbiórka bakterii. Potrafią one stworzyć taką strukturę i jest ich dużo w tej twardej tkance.
J.: Aż 98–99% składu kamienia to są bakterie. One po prostu stwardniały.
Z.: To jest niesamowite.
J.: Ale cały czas działają! To nie jest tak, że umarły i są skamieliną. Absolutnie. Cały czas produkują. Zupełnie inne bakterie są w tym kamieniu bezpośrednio na zębach, a inne w dziąsłach. Wystarczy, że kamień wniknie do kieszonki i z automatu jest tam inne środowisko bakteryjne. Rozróżniamy to: tlenowe i beztlenowe. Boimy się i jednego, i drugiego oczywiście, natomiast ten cichy przeciwnik, którego nie widać – bakterie beztlenowe – wysuwa się na pierwszy plan.
Z.: Takie, których nie chcemy, i które robią dużo złego, tak?
J.: Tak jest.

Wizyta u dentysty i leczenie zębów – to nie musi boleć!

Z.: Jeszcze w kontekście tego kamienia. Warto mówić o tym, co się dzieje aktualnie w waszym życiu, jeśli chodzi o starania. Jeżeli mówicie dentyście, że fajnie byłoby, gdybyście usunęli kamień, i pan doktor wyraża na to zgodę, to super. Ale warto też mu powiedzieć, np. jestem przed owulacją, staram się o dziecko, za ileś tam dni mam transfer czy cokolwiek innego, co dzieje się w waszym życiu. Zauważono w badaniach, że po skalingu (to proces, który ma oczyścić zęby z kamienia, wykonywany przez lekarza dentystę) wystąpił w organizmie kobiet (to je badano) przejściowy stan bakteriemii.
J.: Tak, czyli podwyższony stan bakterii w ślinie albo we krwi. To jest po prostu podwyższone miano bakterii w danym środowisku (bardzo podwyższone w tym przypadku). Proszę sobie wyobrazić, że część z tych drobnoustrojów, które zdejmujemy z zębów, odpadnie i zostanie w ślinie, a część niestety powędruje dalej całym układem pokarmowym. Od tego też mamy te wszystkie urządzenia – ssaki, ślinociągi i całą resztę, żeby to minimalizować.

Natomiast rzeczywiście tak jest. Bardzo, bardzo proszę, apeluję, abyście informowali (szczególnie panie, bo w przypadku mężczyzn to nie jest aż tak istotne), w jakim momencie cyklu jesteście, czy jesteście w trakcie starań, czy może podejrzewacie, że jesteście w ciąży. To jest bardzo ważne ze względu na wszystkie substancje, których używamy w gabinecie. Ja jestem bardzo ostrożny – jak wiem, że mógłbym coś odroczyć, nie ingerować w tej chwili, aby po prostu nie przeszkadzać, to bardzo chętnie to robię.

Wizyta u dentysty w ciąży

Z.: Czyli po pierwsze: mówimy, w jakim momencie cyklu jesteśmy, dlatego że w bezpośrednim okresie przedkoncepcyjnym czy koncepcyjnym niektóre zabiegi mają czasami znaczenie. Ale musicie też wiedzieć, że leczenie zębów jest bezpieczne wtedy, kiedy trzeba to zrobić. Lekarz pomoże wam rozstrzygnąć, co w tym momencie jest bardziej niekorzystne dla waszego zdrowia. Czasami są takie sytuacje, że np. bardzo boicie się znieczulenia albo podejrzewacie, że jesteście w ciąży, a istnieją substancje, które są dla was bezpieczne.
J.: Przede wszystkim pacjentki pytają, czy można znieczulać w ciąży. Tak, można, jeśli jest taka potrzeba. Jeżeli wartość tego zabiegu, który mamy wykonać, dla zdrowia pacjentki jest wyższa niż jakbyśmy tego zaniechali, to tak, jak najbardziej może się to odbyć bezboleśnie. To jeden z warunków leczenia kobiet, szczególnie w ciąży, dla których wizyta u dentysty to duży stres. Lek znieczulający daje komfort leczenia.
Z.: Super, że to wybrzmiało. Bardzo nie chcę, żebyście sobie pomyśleli: to ja teraz nie pójdę, tym bardziej że może jestem w ciąży albo zaraz w niej będę lub za chwilę podchodzę do in vitro. Nie, absolutnie nie może tak być. Macie być wyczuleni na to, aby komunikować się ze swoim lekarzem, i żeby znaleźć takiego człowieka, który wie, że są między tym powiązania.

Nie zwlekaj z umówieniem się na wizytę!

J.: Trzeba leczyć zęby i okolice jamy ustnej. To obszar, którym się zajmuję, dlatego na jego temat się wypowiadam. Natomiast proszę mi wierzyć, że spotykam się z sytuacjami, kiedy przychodzą do gabinetu kobiety w trakcie starań czy już będące w ciąży z poważnymi problemami w jamie ustnej, ostrym stanem zapalnym (np. topnik). Gdy pytam, dlaczego pojawiają się dopiero teraz (najczęściej motywacja to silny ból), to zazwyczaj pada odpowiedź: przecież nie wolno teraz leczyć czy usuwać zębów, wiercić w nich, znieczulać. Odejdźmy od tych mitów. Walczmy z tym, rozwiewajmy wątpliwości.
Z.: Mam nadzieję, że tym podcastem udało nam się rozwiać chociaż kilka.

Co robimy źle?

Z.: Na koniec prosiłabym cię o wymienienie trzech grzechów głównych twoich pacjentów. Przyznam się, że moim jest to, że nie nitkuję regularnie zębów. Właściwie większość ubytków, które mam, to są właśnie te, które powstają w przestrzeniach, przez to, że zbiera się tam płytka bakteryjna. Nie robię tego codziennie. Teraz jest już całkiem nieźle, bo robię to co dwa, trzy dni, ale pewnie powinnam każdego dnia – zaraz to powie mój pan doktor. Jakie są te trzy główne grzechy?
J.: Po pierwsze nieprzychodzenie w momencie „bolało, bolało i przestało”. Brak bólu nie sprawia, że nagle coś się magicznie wyleczyło, zazwyczaj tak nie jest. Po drugie – jedzenie wieczorem i kładzenie się z nieumytymi zębami. I po trzecie…
Z.: No nitkowanie, nie?
J.: Tak, tak. To jest powiązane. Mam pewien problem, aby wybrać trzy grzechy główne, bo można by je podzielić zarówno na te, gdy już występują problemy zdrowotne, jak i na te profilaktyczne. Gdyby to miała być profilaktyka, to absolutnie nitkowanie, prawidłowe szczotkowanie (często pacjenci robią to źle – można myć zęby pięć minut i ich nie umyć, więc o to też warto zapytać dentystę czy higienistkę). Zaleganie resztek pokarmów – to jest też bardzo ważne. Jeżeli zostaje państwu jedzenie między zębami, to zazwyczaj jest ten problem.
Z.: Voilà! Piękną klamerką możemy skończyć ten podcast. Jeśli nie byliście dawno u stomatologa albo jeżeli zbliża się ta wizyta u dentysty lub trzeba po prostu coś skontrolować, to bardzo was proszę, aby zaraz po wysłuchaniu tego odcinka chwycić za telefon i porozmawiać z kimś, kto czeka na to od dawna albo i nie (za co chciałabym was pochwalić).

Wizyta u dentysty jest konieczna!

Z.: Dobrze, panie doktorze, kończąc – czy pan podziela moje zachęty do umówienia się na wizytę? Może nie od razu na jakąś taką bardzo ingerencyjną, tylko żeby sprawdzić, co tam słychać.
J.: Tak, koniecznie. Ktoś powinien państwa wysłuchać, zbadać i – jeśli będzie taka potrzeba – powinien państwu rozszerzyć diagnostykę.
Z.: Musicie też wiedzieć, że czasami zdarza się tak, a właściwie nie powinno, że zajrzenie do buzi pacjentowi nie zajmuje minuty. Aby dobrze zerknąć, jak to wygląda, trwa to trochę dłużej.
J.: Musimy mieć czas, żeby tego pacjenta wysłuchać, obejrzeć, zrozumieć.
Z.: I aby dobrać takie leczenie, które w tym momencie jest najbardziej priorytetowe. Bardzo dziękuję, panie doktorze, za udział w naszym akademiowym podcaście.
J.: Bardzo, bardzo dziękuję. Było mi po raz kolejny niezwykle miło. Czy ja już mogę wracać na kotlety?
Z.: Ja też, podzielam. Pan doktor, a jednak braciszek. A na górze obiad, babcia i cała reszta.
J.: Ale tego już chyba nie będzie?
Z.: Będzie, będzie.
J.: Ej, nie świruj!
Z.: Będzie!
J.: Nie, nie. „Na kotlety”.
Z.: No jak to? Przecież płynnie powiedziałeś na pożegnanie.
J.: Na koniec specjalnie zrobiłem przerwę.
Z.: Kotlety muszą zostać.
J.: Nie, absolutnie!
Z.: Muszą zostać!
J.: Nie zautoryzuję tego. Znam swoje prawa.
Z.: Nie ma autoryzacji.
Z.: Kotlety mogą zostać, bo jesteś moim braciszkiem i to szybko to pokazuje.
J.: Kłótnia o kotlet.
Z.: Jeśli Karol to puści w całości, to niezła beka na koniec. A ja będę na łączach, gdyż zostałam na straży korpo. Będę się z wami słyszeć w kolejnym podcaście. Życzymy wam miłego tygodnia i do usłyszenia.
J.: Do usłyszenia!

________
Kliknij w link poniżej i przenieś się do płodnych diet i e-booków 🥳